czwartek, 27 lutego 2014

Tom

W uszach Tom słyszał zawrotne bicie własnego serca i szybki szum, przepływającej w jego żyłach, krwi. Nie zauważył nawet, gdy po jego palcach zaczęło ślizgać się ostre zimno, które wspinało się w górę po jego ramionach, ku piersi. Gdy zrozumiał, że dzieje się coś nie tak, już było za późno. Tom stracił zdolność widzenia, a jego myśli zastygły w biegu, tak jak jego, spoczywające w okrągłej sali, zmrożone ciało. Czas jakby się zatrzymał, ale nie tak jak tego chcieli. Wokół niego była pustka. Zupełne nic. Nie było miejsca, czasu ani nawet Toma.
                                                              ***
W pewnym momencie machina jego umysłu powoli ruszyła. Trybiki budziły się z głębokiego snu, obracając się ospale z lekkim terkotem. Umysł Toma zaczął tworzyć myśli. Nim chłopak zdołał otworzyć oczy, pod powiekami ujrzał twarz dziewczyny. Dziewczyna była niska i chuda. Miała zaniedbane, ciemne, prawie czarne włosy, splątane w paru miejscach, jak po spaniu. Pod sowimi, kryształowymi oczami, widniały sine kręgi, które lekko szpeciły jej szczupłą, mocno zarysowaną twarz. Jej pełne wydatne usta znały tylko wyraz zobojętnienia. W ich kącikach na próżno szukać zmarszczki charakterystycznej dla uśmiechu. Joe...
- Joe.-powiedział leniwie Tom. Wyprostował się na swoim krześle i pomału otworzył oczy. 
Chciał ją ujrzeć naprawdę, a nie w swoich  myślach. Nagle krew w jego żyłach ścięła się, a żołądek podszedł do gardła. Gorączkowo przeczesał wzrokiem całe pomieszczenie. Przeleciał oczami wszystkie twarze. Joseph, Cloe, Ram, Two, Ling. Nie ma Joe. Nie ma Joe! Wstał tak gwałtownie, iż jego krzesło poleciało w tył, uderzając o marmurowe płytki z głuchym trzaskiem. Nie ma Joe! Jego myśli szalały w panice. Gdzie ona jest! Założył ręce za głowę, otaczając się nimi. Kręcił się w kółko z palcami zaciśniętymi na jego czarnych włosach. Podbiegł do Josepha i potrząsnął nim. Na początku nie zauważył, że ten siedzi sztywno z miną smutku na twarzy i ze złożonymi bezsilnie dłońmi. Takiego Josepha widziała Joe, gdy wychodziła. Takiego Josepha widział Tom, gdy zrozumiał, co się stało.

2 komentarze:

  1. super masz blog zapraszam do mnie + http://tyijanazawsze.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń